piątek, 6 sierpnia 2021

Wszyscy muszą zginąć - Marcel Moss

Tytuł: Wszyscy muszą zginąć
Język oryginału: polski
Autor: Marcel Moss
Wydawnictwo: Filia
Pierwsze wydanie: 2021
Liczba stron: 351
Rodzaj: kryminał, thriller, literatura obyczajowa

Po apelu wszyscy rozejdą się do sal i usiądą przy uginających się pod ciężarem misek z sałatkami jarzynowymi i talerzy pełnych ciastek stołach. Podczas wigilii klasowych uczniowie najedzą się do syta, wymienią prezentami i oczywiście zamieszczą obszerną relację w mediach społecznościowych, zalewając Instagram dobrze przemyślanymi zdjęciami, uwieczniającymi wyćwiczone pozy i miny. Wszystko ma się odbyć tak jak zawsze. Żadnych zaskoczeń. Uczniowie oczekują, że koło południa będą już wolni, wrócą do domów i oddadzą się błogiemu nicnierobieniu.
Tylko że dziś nikt nie wróci do domu. Wszyscy muszą zginąć.


Tuż przed Wigilią, w warszawskim prestiżowym liceum imienia Zygmunta Freuda, dochodzi do zamachu terrorystycznego. Grupa zamaskowanych przestępców wrzuca do szkolnej auli, na której odbywa się apel, granaty, a wszystkich innych, którzy pozostali w salach, postanawiają powystrzelać. Wszyscy muszą zginąć. Błażej Dragiel, jeden z terrorystów, stara się uciec z toczącej się masakry i wszechobecnej paniki, dopóki z kłębów dymu nie wyjawia się sylwetka jego przyjaciółki – Kai. Coś sprawia, że chłopak postanawia oszczędzić dziewczynę, a sam na jej oczach popełnia samobójstwo. Anonimowy filmik nakręcony przez jednego z uczniów, którym udało się przeżyć, trafia do sieci – a media szybko nazywają Kaję „Cudowną Dziewczyną”, którą oszczędził zamachowiec. Przynajmniej dopóki w Internecie nie zaczynają pojawiać się plotki, jakoby miała mieć coś wspólnego z zamachem i uknuć atak razem z terrorystami…
Jako czytelniczka dość dobrze znająca twórczość Marcela Mossa (choć nie jestem jeszcze na bieżąco z wciąż wydawanymi w tempie wręcz zawrotnym powieściami), mniej więcej wiedziałam, czego mogłam się spodziewać – pokazało mi to już „Nie wiesz wszystkiego”, również dziejące się w Liceum Freuda. Pojawia się tutaj wiele zabiegów, które można spotkać w wyżej wymienionej książce – między innymi fabuła dziejąca się tak „teraz”, tak „przed tragedią”, jak i „kiedyś”. Autor, przeplatając między sobą te trzy płaszczyzny czasowe, rozwiązuje powolutku nawiązaną tajemnicę, która, trzeba przyznać, w tym przypadku jest dość… specyficzna.
Marcel Moss jest autorem, który bardzo lubi odpowiadać na tematy współczesne i niezwykle ważne. Chociaż fabuła toczy się wokół zamachu terrorystycznego (zresztą – niejednego!), to zdaje się on problemem dość pobocznym jak na pozostałe poruszane kwestie. „Wszyscy muszą zginąć” jest książką do bólu aktualną, opisującą i odpowiadającą na obecne kwestie polityczne oraz społeczne, a przede wszystkim – obrazująca, jak bardzo społeczeństwo polskie jest podzielone i jak bardzo zwalcza samo siebie. Pojawiają się tutaj wątki dotyczące aborcji oraz pro-life, strajków kobiet, problemów LGBT+ i dyskryminacji oraz problemów psychicznych, z jakimi borykać się muszą osoby nieheteronormatywne, rzeczywistość i poglądy narodowców i zwolenników tradycji, przede wszystkim chrześcijańskiej, kilka kwestii dotyczących wiary, a także rzeczywistość wirtualna, która bardzo często przenika tą rzeczywistą – i znaczenie Internetu w naszym współczesnym życiu.
Książka naładowana jest tak wieloma bardzo ważnymi tematami, na które trzeba zwrócić uwagę, a także emanująca przemocą i cierpieniem, z którym borykać się musi każdy z bohaterów, niezależnie od poglądów. Przy tym autor zdaje się zachowywać pewną neutralność, jedynie przedstawiając ważne kwestie i istniejące problemy. Celem autora na pewno nie jest narzucenie własnej ideologii w poruszanych tematach, a jedynie zwrócenie uwagi społeczeństwa na problemy, na spojrzenie z drugiej strony, może również zrozumienie. Gdyby ktoś zapytał mnie – pomysł oraz jego realizacja zdecydowanie zasłużyły na piątkę z plusem.
Nieco gorzej poszło z kreacją bohaterów. Może nie wszystkich, ale szczególnie jednej, która pod koniec pozostawia po sobie spory niesmak i poczucie oszukania. Książka prowadzona jest z jednej perspektywy i jednej narracji, żeby pod koniec autor powiedział nam, że to wszystko było kłamstwem i daliśmy się podle wrobić. Nie dlatego, że coś przeoczyliśmy, ale głównie dlatego, że po prostu pomijał i nie pokazywał nam wszystkiego. Jestem zdania, że autor próbował wykreować postać cierpiącą na zaburzenia psychopatyczne, jednak, niestety, dla niego ten zabieg był jeszcze zbyt wczesny. Postać dla mnie absolutnie nie jest wiarygodna, a wręcz przeciwnie – pod koniec zdaje się bardzo chaotyczna i brakuje w niej tej rzeczywistej charyzmy, która charakterystyczna jest dla zaburzeń psychopatycznych, oraz którą próbuje wmówić nam autor. Teoretycznie tłumaczeniem może być młody wiek postaci, w praktyce jednak – nie zmienia aż tak wiele. Moim zdaniem, ta postać została wykreowana bardzo nieumiejętnie. Pomysł na nią był bardzo dobry, jednakże do wykonania zabrakło czasu, idei lub warsztatu.
Inaczej kwestia ma się z innym bohaterem – wspomnianym wcześniej Błażejem. Jego życie rodzinne, relacje, perypetie i problemy osobiste są bardzo dobrze opisane i bardzo zwięzłe. Jest się w stanie zrozumieć jego postępowanie, pomimo iż czasami człowiek łapie się za głowę, gdzie leży ta mistyczna granica chłopaka, kiedy będzie w stanie sam powiedzieć przed wszystkimi nie.
Najbardziej szkoda jest mi postaci Rafała, bohatera zdecydowanie drugoplanowego, jednakże emanującego takim ciepłem i wyrozumiałością, że nie da się go nie lubić, oraz nie współczuć mu problemów i traktowania przez społeczeństwo czy najbliższe, zdawałoby się, osoby.
Moim zdaniem, książka jest bardzo dobra, aktualna i jak najbardziej potrzebna. Bardzo ładnie i umiejętnie pokazuje problemy, z którymi muszą borykać się osoby LGBT – takie jak odkrywanie własnej tożsamości i dyskryminacja, niezależnie od statusu majątkowego – a także do czego potrafi doprowadzić desperacja i zbyt duże cierpienie.
Książka zdecydowanie godna polecenia.


Cytaty warte wyszczególnienia:

Śmierć nie boli. Boli jedynie długotrwałe umieranie.

To przerażające, że ludzie, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o złe zamiary, są zdolni do takich potworności.

Współczesnym światem rządzi pieniądz. Nic innego się nie liczy.

Jesteśmy tak niepewni siebie, że zabiegamy o uwagę jak największej liczby osób, by poczuć się ważni. Karmimy hieny, które tylko czekają na nasze potknięcie. A gdy upadamy, orientujemy się, że nie ma przy nas nikogo, kto wyciągnąłby do nas pomocną dłoń, bo ci, którzy mogli to zrobić, już odeszli.

Gdyby wszyscy na świecie się szanowali, nie mielibyśmy żadnych problemów. Ale to niemożliwe. Każdy myśli wyłącznie o sobie i stara się zaszkodzić innym.

— Chodź. – Krystian chwyta mnie za dłoń i zmusza do wstania z krawężnika. – Wzniesiemy toast za nowy rok. – Bierze łyk wódki i się krzywi. – I za przyszłość. Nie wiemy, co przyniesie, ale na pewno nie możemy na nią bezczynnie czekać. Musimy działać, jeśli chcemy, by choć trochę przypominała przyszłość, o której marzymy

W dzisiejszych czasach wszystko kręci się wokół Internetu. Niektóre badania wykazują, że w ciągu roku człowiek spędza w sieci ponad sto dni. Świat online już dawno stał się dla nas tak samo istotny jak ten poza grą. Kontakty międzyludzkie często ograniczają się tylko do Internetu. Ludzie potrafią zakochać się w osobach, których nigdy nie widzieli na żywo. Nie słyszeli ich prawdziwego głosu, znają tylko ten zniekształcony przez głośniki. Nie poczuli też ich zapachu. Mimo to żywią do nich uczucia, bo one nie znają barier. Internet może być dla nas drugim światem. Już teraz nie musimy wychodzić z domu, by coś załatwić. Możemy nawet zamówić sobie dostawę zakupów ze sklepu. Internet to lepsza, wygodniejsza rzeczywistość.

Media uważają się za bezkarne. Wydaje im się, że powielenie nieprawdziwej wiadomości na czyjś temat nie jest niczym złym, jeśli powoła się na inny portal lub tabloid.

[…] ludzie są źli. Wszyscy, bez wyjątku. Nikomu nie można ufać. Jesteśmy krwiopijcami, którzy żywią się cudzym cierpieniem. Krzywdzimy, bo czerpiemy z tego przyjemność. Krzywdzimy, bo bez tego nie istniejemy.

Człowiek to egocentryczna i zakompleksiona istota. Ma wiele cech, które uniemożliwiają mu poszerzanie horyzontów. Błądzi we mgle i pożąda tego, co nieistotne. Krzywdzi podobnych sobie i dba wyłącznie o własne dobro. Chce osiągnąć jak najwięcej kosztem innych i w pojedynkę napawać się swoją potęgą. Tymczasem sam nic nie znaczy, chociażby nie wiadomo ile kapitału uzbierał. Jego siła jest iluzją. Ci, którzy w niej żyją, są zagrożeniem dla porządku świata. A jeszcze większe niebezpieczeństwo stwarzają ludzie, którzy są tej iluzji świadomi i twierdzą, że im ona wystarcza.

Jesteśmy najbardziej zawistnym i wrogim narodem. Nie wiem, czy to wynika z naszej nieciekawej historii, czy ze sposobu prowadzenia polityki, który sprowadza się do nastawiania społeczeństwa przeciwko sobie. Wiem jedno: nikt nie lubi Polaków, a Polacy nie lubią nikogo. Nie lubimy nawet siebie nawzajem.

Co to za pokój, gdy chce się go osiągnąć przemocą i rozlewem krwi?

Nie od dziś wiadomo, że większość informacji publikowanych w Internecie to wyssane z palca bzdury. Liczy się to, by zdobyć jak najwięcej kliknięć, które przekładają się na zyski z reklam na stronie. Portale prześcigają się więc w szokujących doniesieniach, często kłamiąc odbiorcom w żywe oczy.

Ludzie są źli… Myślą tylko o sobie i nie liczą się z konsekwencjami swoich czynów.

1 komentarz:

  1. Oh wow, jak nie za często sięgam po kryminały, to akurat ta recenzja mnie do tego zachęciła :) Mam nadzieję, że mnie również się spodoba!

    Przy okazji zapraszam na bloga: kosmetologwpodrozy.blogspot.com :) Może coś przypadnie do gustu!

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez drama queen. Obsługiwane przez usługę Blogger.